Andora i wejście na szczyt Coma Pedrosa to nasz pierwszy górski dzień w Pirenejach. Noc spędziliśmy w hotelu, w centrum Andory i po nieskromnym śniadaniu wyruszyliśmy autokarem do miejscowości Arinsal gdzie zaczynał się nasz szlak i zaczynał się nasz trekking w Pirenejach.
Na początku trzeba było uważać. Szlak ma kilka odgałęzień i łatwo się pogubić, ale gdy trafi się na właściwą ścieżkę, jest już prosto do samego schroniska Refugio de la Comapedrosa”.
Owe schronisko było przez nas wyczekiwane. Idąc w słońcu, stromo pod górę, snuliśmy marzenia o schłodzonych napojach, kawie i mineralnej z cytryną. No cóż, rzeczywistość okazała się trochę zaskakująca. Napoje były, ale nie schłodzone i prawie wyłącznie alkoholowe. Można było napić się miejscowego bimbru lub piwa. Zwolennicy wody, kawy czy herbaty z cytryną musieli zadowolić się colą z puszki. Cóż, trekking w górach to nie jest tylko przyjemność. Po krótkiej przerwie wyruszyliśmy dalej. Najwyższy szczyt Andory wyłaniał się dość niepozornie z prawej strony. Szlak początkowo prowadził trawiastymi wypłaszczeniami, ale z każdym kwadransem wędrówki zamieniał się w stromą, kamienistą ścieżkę. Minęliśmy jezioro Estanys de Comapedrosa na wysokości ok. 2600 m n.p.m., i stromymi zakosami dotarliśmy na skraj jeziora Estany Negre.
Tutaj skończyła się zabawa. Czekało nas strome podejście, zboczem pokrytym rumowiskiem skalnym – szczyt zbudowany jest z łupków i gnejsów. Ścieżka kluczyła pomiędzy kamieniami, czasami rozchodziła się na kilka drobnych wariantów, czasami ginęła i trzeba było wypatrywać przejścia. Niektórym uczestnikom zaczęło stawać przed oczyma widmo zejścia tym szlakiem. Trud wędrówki wynagradzały widoki. Jezioro pozostawało coraz bardziej w dole a jego tafla stawała się czarno – granatowa. Po ok. 1 godzinie zmagania się z kamiennym gruzem stanęliśmy na „Dachu Andory”. To prawdziwa, górska wycieczka.
Coma Pedrosa (2942 m n.p.m.), wybitny szczyt w Pirenejach Wschodnich, leży na terenie Andory, w grani bocznej Pirenejów, nieco na południowy wschód od grani głównej. Należy do Korony Europy. Trekking w Pirenejach Andory jest niezwykły.
Po krótkim odpoczynku na szczycie i zrobieniu zdjęć ruszyliśmy na dół. Zejście okazało się wcale nie takie straszne. Schronisko Comapedrosa minęliśmy, nie zatrzymując się wcale. Śpieszyło się nam. Do Arinsal dotarliśmy ok. 18.00 po południu. Czekał nas jeszcze przejazd do hotelu.
Wycieczka górska trwała ok. 10 godzin. Pokonaliśmy ok. 1400 m podejścia i tyle samo zejścia. Andora jest piękna!
Pingback: Pireneje – to trzeba zobaczyć! | ukcs.pl
Pingback: Trekking w Andorze. – Informacje Biznesowe